- Coś się stało, że tak nagle znikasz?
Znikam sobie czasem, skupiam się na rzeczach niewidocznych, albo na niczym się nie skupiam i po prostu mnie nie ma. Z różnych przestrzeni znikam, najczęściej z tych które w jakiś bliżej niezdefiniowany sposób mnie uwierają. I to nie znaczy, że jest mi źle. Może właśnie wtedy jest mi nadzwyczaj dobrze.
Dziwne to życie w sieci. Wiadomo, że każdy kreuje sobie obraz danej osoby na podstawie tego, co umieszcza w social mediach. Czasem się zastanawiam, jak mnie widzi ktoś, z kim od długiego czasu nie utrzymuję kontaktu. Czy postrzega mnie tak samo jak ludzie z mojego bliskiego otoczenia, czy może widzi jakąś inną osobę, taką której ja sama nie znam?
Jedną z rzeczy których się boję, to utraty poczucia bliskości z moim światem wewnętrznym. Z samą sobą. Może to jest odpowiedź na to pytanie "dlaczego"?
Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, którą poznałam podczas wolontariatu w Grecji 8 (!) lat temu. Nie miałyśmy kontaktu od 2 lat, aż w końcu przegadałyśmy na whatsappie pół soboty:
- You are never home, all the time on road you crazy girl!
- What? No, not at all! But I have the same impression about you!
Potem rozmawiałyśmy o tym, że to nasze instagramy tak nam zakrzywiły obraz rzeczywistości, bo prawda jest taka, że ani ja, ani ona, nie podróżowałyśmy zbyt wiele przez ostatnie 2 lata. Człowiek po prostu staje się bardziej aktywnym użytkownikiem, wtedy kiedy jest w pięknym miejscu, a nie jak obiera ziemniaki, albo idzie w dresie do Biedry. I nie ma w tym nic dziwnego! Ale prawda jest taka, że instagram to nie jest księga naszych żyć, a mimo to dodawanie swoich interpretacji do tych wycinków w postaci kolorowych obrazków i krótkich treści przychodzi nam nadzwyczaj łatwo - sama się na tym łapię.
"Dojrzałe korzystanie z mechanizmów obronnych polega na tym, że mamy nad nimi pewne panowanie, możemy elastycznie przełączać się między "byciem w danej sytuacji", kiedy trzeba, a "odłączeniem się od niej", kiedy za bardzo nas to wypala."