niedziela, 19 lipca 2015

A woman's passion is her greatest strength

Odkąd rzuciłam szkołę fotograficzną, chyba tylko z dwa razy sięgałam po aparat. Zdążyłam już zapomnieć ile mam z tego radości! Szczególnie  w taki słoneczny, niedzielny poranek, z Olą, z którą odkąd pamiętam, wspólnie narzekałyśmy na sztywny kręgosłup i dziwne blokady w biodrach... :D U mnie raczej bez zmian, za to Ola... 
Mało powiedziane, że jestem zadowolona z tych zdjęć. Tak naprawdę- pękam z dumy!






















2 komentarze: